DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA W BACKYARD Jabłonna 2024

O Backyardzie pisano już wiele razy. Popularność tej formy rywalizacji biegowej bije wszystkie możliwe rekordy. Przez 12 lat, odkąd na pomysł zorganizowania zawodów w tej formule wpadł Lazarus Lake, sieci biegów powstały już w 82 krajach. Także trzecia edycja satelitarnych drużynowych mistrzostw świata zapowiadała się bardzo emocjonująco. Finalnie do rywalizacji swoje drużyny zgłosiły 63 kraje (ponad 900 biegaczy). Pośród nich, po raz pierwszy w historii, Polska.

Dwuletni okres kwalifikacji, toczący się na różnych płaszczyznach, pozwolił wyłonić nam najlepszą piętnastkę, która stanęła na starcie w podwarszawskiej Jabłonnie. Ciekawostką było to, że razem z naszą reprezentacją, ale w przeciwnym kierunku, biegali zawodnicy Ukrainy. Stało się tak na podstawie porozumienia z centralą w USA. Całość przygotowań naszej kadry oraz organizację tych mistrzostw wzięło na siebie Stowarzyszenie Sportowe Polskie Ultra. Przy współpracy z Urzędem Gminy, Ośrodkiem Sportu i Rekreacji oraz Pałacem w Jabłonnie udało się stworzyć idealne warunki do walki dla naszej kadry.

Niestety z różnych powodów na starcie stawiło się tylko ośmiu zawodników z Ukrainy. Najlepsza okazała się utytułowana reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów, Viktoriia Nikolaienko. Uzyskała wynik 33 pętli i wywalczyła złotą monetę, która gwarantuje udział w Indywidualnych Mistrzostwach Świata w 2025 w USA. Z powodu niepełnego składu drużyna Ukrainy uplasowała się w końcowych wynikach dopiero w szóstej dziesiątce.

Polacy mieli zdecydowanie większe aspiracje i byli mocno zmotywowani do walki o najwyższe cele. Bardzo chłodne noce zmusiły naszych biegaczy do korekty strategii na ten bieg, a coraz większy dystans, który pokonywali również mocno dawał się we znaki. Zaczęły pojawiać się urazy, co przekładało się na wcześniejsze niż przewidywano DNF-y. Ale obserwowaliśmy również niesamowite odrodzenia, co z kolei skutkowało nowymi rekordami życiowymi. Funkcję motywatora i jednocześnie kapitana drużyny przyjął na siebie Michał Sitarek. Doholował do mety wielu naszych reprezentantów będących w kryzysie. Dzięki niemu nasza drużyna zyskała kilka cennych pętli, a pamiętać trzeba, że wyprzedziliśmy Węgrów tylko o jedno okrążenie!!!

Po dwóch dobach czyli 200 milach, zmęczenie było już niewyobrażalne. Zaczęli odpadać kolejni nasi reprezentanci. Last Man Standing w naszej drużynie został Paweł Pszczółkowski ustanawiając swój nowy rekord życiowy na poziomie 67 pętli. Asystował mu Sebastian Sikora. Po końcowej weryfikacji wyników Polacy oficjalnie zakończyli zmagania na wysokim 10 miejscu. Był to zdecydowanie udany debiut naszej reprezentacji na imprezie rangi mistrzowskiej.

Kolejne Drużynowe Mistrzostwa Świata w 2026 roku zostaną rozegrane w Bakałarzewie, gdzie corocznie zawodnicy toczą bój na trasie Backyard Ultra Rospuda.

Wyniki: https://tiny.pl/p6mn981j

Udostępnij: